Bardzo serdecznie pozdrawiam swoich Parafian. Spieszę donieść, że czuję się dość dobrze, choć osłabiony leżeniem. Leżąc nie mam ochoty na jedzenie. I tu się koło zamyka. Nie jem, więc słabnę. Słabnę, bo nie jem. I choć Parafianie o mnie pamiętają i dbają aż nadto - za co im z serca bardzo dziękuję - to jednak nie ma głównej szefowej kuchni, której mi teraz bardzo brakuje - i to jest problem!!! Więc Pani Dorotko wracaj szybko. Przepraszam to takie osobiste przemyślenie, ale z serca.
Dziękuję wszystkim za pamięć i modlitwę wszelkie przejawy dobroci i życzliwości. Jestem zaskoczony i onieśmielony. Bóg zapłać! Bóg Zapłać! Bóg zapłać! Również modlę się za Was. Jest to dla mnie trudne doświadczenie, jakiego jeszcze w życiu nie przeżyłem. Ja leżę na plebanii, a Kościół zamknięty - bo Siostry też na kwarantannie.
Zawierzam to wszystko Matce Bożej Kaszewickiej i proszę o szybkie unormowanie zaistniałej sytuacji. Mam nadzieje, że nie potrwa do długo. Dbajcie o Siebie Drodzy Parafianie i z Bożą pomocą bądźcie zdrowi. Zawierzam Was w modlitwie różańcowej.
Dziękuję ks. Sebastianowi Krawczykowi, który zastępował mnie w minioną niedzielę i Panu Grzegorzowi z rodziną za okazywaną pomoc i zrozumienie.
Bóg zapłać Wszystkim. Mam nadzieje, że wkrótce się zobaczymy. Daj Boże!!!